Wyszukiwarka
Liczba elementów: 74
Cieszyn
Historia 4 Pułku Strzelców Podhalańskich związana jest jeszcze z oddziałami, które pod różnymi nazwami formowane były u schyłku I wojny we Włoszech i we Francji. Powstał wówczas m.in. 19 Pułk Strzelców Polskich, który po przybyciu do Polski przemianowany został na 19 Pułk Strzelców Pieszych. 1 września 1919 r. oddział zmienił nazwę na 143 Pułk Strzelców Kresowych, a 1 marca 1920 - ostatecznie na 4 Pułk Strzelców Podhalańskich. W 1919 r. pułk brał udział w wojnie polsko-ukraińskiej, a następnie w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920, uczestnicząc m.in. w bitwach pod Szelechowem, Wołkowińcem-Barem, Indurą oraz Obuchowem. Od listopada 1920 roku stacjonował on w Cieszynie. W 1924 mieszkańcy powiatu cieszyńskiego uroczyście wręczyli pułkowi ufundowany przez siebie sztandar. Święto jednostki obchodzone było 26 września, w rocznicę bitwy pod Obuchowem. W 1925 roku ekipa cieszyńskich strzelców zdobyła I miejsce w zawodach strzeleckich o mistrzostwo Dowództwa Okręgu Korpusu V w Krakowie oraz mistrzostwo Wojska Polskiego na zawodach w starym Samborze. Podczas kampanii obronnej 1939 roku pułk walczył w składzie 21 Dywizji Piechoty Górskiej. Po ciężkich walkach w rejonie Cieszyna i Bielska, a następnie Kalwarii Zebrzydowskiej oraz Bochni, żołnierze pułku znaleźli się nad Sanem, gdzie bronili w dniach 10 i 11 września linii rzeki w rejonie Leżajska i Krzeszowa, wkrótce wycofując się na południowy wschód, na teren województwa lwowskiego. Pułk, który w połowie września walczył pod Duchowem oraz w rejonie Dzikowa Nowego, został wówczas częściowo rozbity. Formalnie przestał istnieć 16 września. Część żołnierzy dostała się do niewoli, część weszła w skład innych jednostek. 22 września blisko 100 żołnierzy zostało przez Niemców oraz ukraińskich nacjonalistów spalonych żywcem we wsi Urycz, co stanowiło jedną z okrutniejszych zbrodni popełnionych we wrześniu 1939. Muzeum zostało uroczyście otwarte 16 lutego 2008 roku. Przy placówce działa grupa rekonstrukcji historycznej, która przy różnych okazjach prezentuje umundurowanie i wyposażenie 4 PSP.
Olsztyn
Zamek w Olsztynie posadowiono na skałach już w drugiej połowie XIII wieku, jako jeden z elementów systemu obronnego Małopolski od strony Śląska. Kazimierz Wielki znacznie go rozbudował. Jako że zamek doskonale spełniał powierzone mu zadanie, również Jagiellonowie dbali o jego dobry stan – ustanowili tu nawet starostwo. Katastrofalny dla warowni – jak i dla całej Polski - okazał się potop szwedzki z połowy XVII wieku i późniejsza wojna północna. Splądrowana warownia nie wróciła już do stanu z czasów swojej świetności. Na początku XVIII wieku zamkowych kamieni użyto do budowy pobliskiego kościoła. Rozpadała się Rzeczpospolita, kruszyła się też warownia. W czasach rozkwitu składała się z zamku dolnego, środkowego i górnego, dwóch przedzamczy i potężnych murów. Do dziś zachowały się zarysy wielu tych budowli, ale najefektowniejsze są dwie wieże: okrągły stołp i kwadratowa wieża, zwana starościańską lub sołtysią. W murach zamku ożywają opowieści o wydarzeniach z jego przeszłości. Najczęściej od ich słuchania cierpnie skóra. Choćby XIV-wieczna historia Maćka Borkowica, wojewody poznańskiego. Miał spiskować przeciwko ostatniemu Piastowi, został także oskarżony o rozbój. Ujęty przez króla, trafił na dno wieży olsztyńskiego zamku, gdzie skonał dopiero po 40 dniach męki głodowej. Dwa stulecia później, w 1587 roku zamek oblegał pragnący polskiej korony Maksymilian Habsburg. Obroną dowodził starosta Kasper Karliński. Kiedy odmówił poddania się, Maksymilian porwał ostatniego z żyjących synów starosty i wraz z mamką wystawił przed szereg atakujących wojsk. Karliński nie zawahał się i podpalił lont armaty... Obecnie zamek jest tłem wielu imprez kulturalnych, w tym turniejów rycerskich. Zarządza nim Wspólnota Gruntowa wsi Olsztyn. Wstęp w jego mury jest płatny. Poza zamkiem, w Olsztynie warto zobaczyć kościół św. Jana Chrzciciela i ruchomą szopkę Jana Wewióra. U podnóża zamku w 2007 r. zrekonstruowano przeniesiony z Borowna, XVIII-wieczny, drewniany spichlerz dworski, w którym mieści się obecnie stylowa restauracja. W pobliżu Olsztyna znajdują się piękne rezerwaty przyrody, chroniące charakterystyczne cechy krajobrazu jurajskiego.
Olsztyn
Zamek w Olsztynie posadowiono na skałach już w drugiej połowie XIII wieku, jako jeden z elementów systemu obronnego Małopolski od strony Śląska. Kazimierz Wielki znacznie go rozbudował. Jako że zamek doskonale spełniał powierzone mu zadanie, również Jagiellonowie dbali o jego dobry stan – ustanowili tu nawet starostwo. Katastrofalny dla warowni – jak i dla całej Polski - okazał się potop szwedzki z połowy XVII wieku i późniejsza wojna północna. Splądrowana warownia nie wróciła już do stanu z czasów swojej świetności. Na początku XVIII wieku zamkowych kamieni użyto do budowy pobliskiego kościoła. Rozpadała się Rzeczpospolita, kruszyła się też warownia. W czasach rozkwitu składała się z zamku dolnego, środkowego i górnego, dwóch przedzamczy i potężnych murów. Do dziś zachowały się zarysy wielu tych budowli, ale najefektowniejsze są dwie wieże: okrągły stołp i kwadratowa wieża, zwana starościańską lub sołtysią. W murach zamku ożywają opowieści o wydarzeniach z jego przeszłości. Najczęściej od ich słuchania cierpnie skóra. Choćby XIV-wieczna historia Maćka Borkowica, wojewody poznańskiego. Miał spiskować przeciwko ostatniemu Piastowi, został także oskarżony o rozbój. Ujęty przez króla, trafił na dno wieży olsztyńskiego zamku, gdzie skonał dopiero po 40 dniach męki głodowej. Dwa stulecia później, w 1587 roku zamek oblegał pragnący polskiej korony Maksymilian Habsburg. Obroną dowodził starosta Kasper Karliński. Kiedy odmówił poddania się, Maksymilian porwał ostatniego z żyjących synów starosty i wraz z mamką wystawił przed szereg atakujących wojsk. Karliński nie zawahał się i podpalił lont armaty... Obecnie zamek jest tłem wielu imprez kulturalnych, w tym turniejów rycerskich. Zarządza nim Wspólnota Gruntowa wsi Olsztyn. Wstęp w jego mury jest płatny. Poza zamkiem, w Olsztynie warto zobaczyć kościół św. Jana Chrzciciela i ruchomą szopkę Jana Wewióra. U podnóża zamku w 2007 r. zrekonstruowano przeniesiony z Borowna, XVIII-wieczny, drewniany spichlerz dworski, w którym mieści się obecnie stylowa restauracja. W pobliżu Olsztyna znajdują się piękne rezerwaty przyrody, chroniące charakterystyczne cechy krajobrazu jurajskiego.
Beskid Śląski
Niedaleko szczytu Szyndzielni, na wysokości 1001 m znajduje się schronisko PTTK. Obiekt, zbudowany z kamienia w 1897 roku przez niemiecka organizację turystyczna Beskidenverein, jest najstarszym schroniskiem w Beskidzie Śląskim. Sylwetka schroniska, z charakterystyczną wieżyczką, nawiązuje do architektury schronisk alpejskich. Pierwotnie obiekt (oprócz miejsc noclegowych i restauracji) mieścił winiarnię oraz stację meteorologiczną, ulokowaną w wieżyczce. Schronisko w latach 50-tych XX w. powiększono. Obecnie mieści 49 miejsc noclegowych. Obok położone jest alpinarium, założone jeszcze przez Eduarda Emanuela Schnacka w 1905 roku. W 1953 r. zbudowano na Szyndzielnię kolejkę gondolową, która znacznie przyczyniła się do popularności tego miejsca, a także rozwoju ruchu narciarskiego. Narciarzom służą położone w okolicy wyciągi, w tym także wyciąg położony na stoku pobliskiego Klimczoka ze stosunkowo długo zalegającą pokrywą śnieżną. Z rejonu szczytu Szyndzielni rozpościerają się panoramy na pobliskie masywy Beskidu Śląskiego i Małego, a także na leżącą w dole Bielsko-Białą. Okolice Szyndzielni (z rejonem pobliskiego Klimczoka) przecina gęsta sieć szlaków turystycznych. Część tras prowadzi na Szyndzielnię z kilku dzielnic Bielska-Białej. Przykładowo: podejścia szlakiem czerwonym z Bielska-Olszówki Górnej lub szlakiem żółtym z Bielska-Wapienicy, zajmują ok. 2-2,5 g. Podejście z pętli autobusowej w miejscowości Bystra, szlakiem zielonym a następnie żółtym, zabiera ok. 1,5 g. Niedługi spacer (ok. 35 min. szlakiem czerwonym) dzieli schronisko na Szyndzielni od schroniska na Klimczoku. Inne popularne trasy wędrówek wiodą z Szyndzielni w stronę Szczyrku i masywu Błatniej.
Święta Anna
Sanktuarium znajduje się 35 km na wschód od Częstochowy na terenie należącym do wsi Aleksandrówka w gminie Przyrów, graniczącym jednak z centrum wsi Święta Anna – stąd też przypisywanie klasztoru tej miejscowości. Jest to miejsce często odwiedzane przez zdążające na Jasną Górę pielgrzymki. Początki kultu św. Anny sięgają tutaj końca XV w. i według tradycji wiążą się z licznymi, cudownymi zdarzeniami. Z początkiem w. XVI wzniesiona została, staraniem starosty olsztyńskiego, Pawła ze Szczekocin, drewniana kaplica, w której umieszczono późnogotycką figurę św. Anny Samotrzeć. Kult świętej wzrastał, co sprawiło, iż w połowie XVI w. zbudowano nową kaplicę, z inicjatywy krakowskiej mieszczki, Anny Krokierowej. W roku 1609 kasztelan sądecki i starosta olsztyński, Joachim Ocieski oraz książę Janusz Ostrogski ufundowali kościół i klasztor bernardynów. Murowana świątynia wraz z kaplicą, w której umieszczono cudowną figurę, wzniesione zostały w ciągu kilku lat. Konsekracja nowego kościoła dokonana została przez biskupa, Tomasza Oborskiego, 27 sierpnia 1617 roku. Jednonawowy, barokowy budynek postawiony został na planie krzyża. Posiada kopułę nad centralną częścią nawy oraz wieżę. Budowę klasztoru na planie czworoboku, z wirydarzem (dziedzińcem wewnętrznym), ukończono w 1668 r. Dzisiejszy wystrój kościoła jest przeważnie barokowo-rokokowy. Ołtarz główny utrzymany jest w stylu regencji, stanowiącym formę przejściową miedzy oboma tymi stylami. Interesującym malowidłem we wnętrzu jest przedstawienie „Tańca śmierci”. Bernardyni opiekowali się tutejszym sanktuarium przez ponad dwa wieki. Ponieważ w XIX stuleciu zakonnicy zaangażowali się w działalność patriotyczną, w ramach represji rosyjskich po powstaniu styczniowym klasztor został skasowany w listopadzie 1864 r. Stacjonujący w zabudowaniach klasztornych carscy żołnierze dokonali znacznej dewastacji. Nieco później, w roku 1869, przybyły tutaj siostry dominikanki klauzurowe ze skasowanego klasztoru w Piotrkowie Trybunalskim. Ich wspólnota zakonna została wówczas przez władze rosyjskie niejako skazana na wymarcie, gdyż siostry otrzymały zakaz przyjmowania nowych członkiń. Zakaz ten cofnięty został w początkach XX w., co spowodowało odrodzenie się życia zakonnego. Główny odpust w tutejszym sanktuarium ma miejsce 26 lipca, w dniu św. Anny.
Beskid Śląski
Niedaleko szczytu Szyndzielni, na wysokości 1001 m znajduje się schronisko PTTK. Obiekt, zbudowany z kamienia w 1897 roku przez niemiecka organizację turystyczna Beskidenverein, jest najstarszym schroniskiem w Beskidzie Śląskim. Sylwetka schroniska, z charakterystyczną wieżyczką, nawiązuje do architektury schronisk alpejskich. Pierwotnie obiekt (oprócz miejsc noclegowych i restauracji) mieścił winiarnię oraz stację meteorologiczną, ulokowaną w wieżyczce. Schronisko w latach 50-tych XX w. powiększono. Obecnie mieści 49 miejsc noclegowych. Obok położone jest alpinarium, założone jeszcze przez Eduarda Emanuela Schnacka w 1905 roku. W 1953 r. zbudowano na Szyndzielnię kolejkę gondolową, która znacznie przyczyniła się do popularności tego miejsca, a także rozwoju ruchu narciarskiego. Narciarzom służą położone w okolicy wyciągi, w tym także wyciąg położony na stoku pobliskiego Klimczoka ze stosunkowo długo zalegającą pokrywą śnieżną. Z rejonu szczytu Szyndzielni rozpościerają się panoramy na pobliskie masywy Beskidu Śląskiego i Małego, a także na leżącą w dole Bielsko-Białą. Okolice Szyndzielni (z rejonem pobliskiego Klimczoka) przecina gęsta sieć szlaków turystycznych. Część tras prowadzi na Szyndzielnię z kilku dzielnic Bielska-Białej. Przykładowo: podejścia szlakiem czerwonym z Bielska-Olszówki Górnej lub szlakiem żółtym z Bielska-Wapienicy, zajmują ok. 2-2,5 g. Podejście z pętli autobusowej w miejscowości Bystra, szlakiem zielonym a następnie żółtym, zabiera ok. 1,5 g. Niedługi spacer (ok. 35 min. szlakiem czerwonym) dzieli schronisko na Szyndzielni od schroniska na Klimczoku. Inne popularne trasy wędrówek wiodą z Szyndzielni w stronę Szczyrku i masywu Błatniej.